Ze śmiesznym przekręcaniem wyrazów zetknęłam, się po raz pierwszy, gdy mój syn był mały. Gdy uczył się wyrazów niektóre namiętnie przekręcał mimo ciągłego poprawiania. Jednym z takich wyrazów był "salomot" co oczywiście miało znaczyć "samolot". Moja córka natomiast przekręcała wyrazy, ale tylko do momentu jak się nauczyła poprawnie je wymawiać mówiła np: "łobuz łobuz" co znaczyło "hokus pokus". Zdanie "Czary mary łobuz łobuz" brzmiało chwilami bardzo komicznie. Z powiedzonek moich dzieci pamiętam jeszcze "pociąg flagowy" - "poczet flagowy".
Dzieci z dysleksją mogą namiętnie przekręcać wyrazy. Znają one prawidłowe brzmienie, ale gdy mają nazwać znaną im rzecz, to mówią nieprawidłowo. Mój syn przekręcał zawsze te same wyrazy w taki sam sposób. Niektóre dzieci mogą natomiast za każdym razem ten sam wyraz powiedzieć inaczej. Córka natomiast jak już się nauczy poprawnego brzmienia wyrazu to już mówi prawidłowo. Teraz ma 4 latka i długie wyrazy potrafi przekręcić, ale jak powtórzy kilka razy to już nie ma z tym problemu.
Jednym z objawów dysleksji może być właśnie przekręcanie wyrazów, nie można więc tego bagatelizować. Warto zwrócić na to uwagę i ewentualnie ćwiczyć poprzez częste powtarzanie prawidłowo wyrazu, które dziecko przekręca, oczywiście to dziecko musi je powtarzać. Jeżeli dziecku pomimo naszych starań nie udaje się poprawnie zapamiętać wyrazu możemy dać mu na chwilę spokój. Jeżeli go to za bardzo nie deprymuje poprawiać wyrazy, które błędnie mówi z prośbą o powtórzenie poprawnie. Jeżeli tych wyrazów jest za dużo dziecko nie będzie chciało powtarzać, pamiętać należy, że najważniejsza u dziecka jest motywacja i chęci. Czasami trzeba odpuścić, może warto wówczas skontaktować się ze specjalistami.
Jeśli znasz jakieś śmieszne powiedzonka, lub przekręcone wyrazy, napisz w komentarzu. Może uda się stworzyć galerię powiedzonek naszych dzieci.
czwartek, 21 listopada 2013
wtorek, 19 listopada 2013
Trudności występujące u mojego dziecka
Każde dziecko ma inny temperament, część problemów wynika z jego temperamentu i dysleksja tylko nasila niektóre cechy.
Mój Kamil jest flegmatykiem , ma więc czas na wszystko, potrafi się zamyślić.
Nie nadąża za pisaniem z tablicy przyczyna leży najprawdopodobniej po stronie nauczyciela i ucznia. Nauczyciel ma za szybkie tempo, a uczeń rozprasza lub gada się w czasie przepisywania. Pomimo wolnego pisania pismo jest bardzo brzydkie.
Nie trzymanie się odpowiednich linijek i mylenie, w której linijce powinna znajdować się literka. Problem nasila się poprzez nauczyciela, który każe pisać w zeszycie w kratkę (od I klasy szkoły podstawowej). Z uwagi na fakt, że pomimo wielu problemów dyslektycznych uczy się dobrze odpuściłam nauczycielowi, po otrzymaniu uwagi przez syna, że ma pisać w zeszycie w kratkę nie w trzy linie. Niestety syn nie wie od której kratki ma pisać, przy mnie zaznacza odpowiednie miejsce kropką, a za chwilkę i tak zacznie nie od tej linijki i odstęp raz jest 2 kratki, innym razem 3 lub 4, literki na siebie nachodzą.
Problem z poprawianiem błędów zaznaczonych przez nauczyciela z uwagi na nieczytelne pismo nauczyciela. Nauczyciel nie pisze pismem pisanym, syn łatwiej mnie rozczyta pomimo bardzo brzydkiego pisma (dla niego piszę literkami pisanymi) niż nauczyciela.
Problemy z wolnym czytaniem. Nauczyciel od drugiej klasy nie daje żadnych czytanek do domu. Poniekąd jest to pozytywne, z uwagi na to, że uczniowie nie uczą się czytać na pamięć. Ze swojej strony ustaliłam z synem, że będzie czytał wybraną przez siebie książki codziennie na głos przez 15 minut.
Problemy z równowagą. Kamil jest troszkę małym gapą, wszystko leci mu z rąk na wszystko wpada. Uważam, że rozwój fizyczny jest bardzo ważny, więc próbuję kompensować wszystkie braki. Bardzo lubi brać udział we wszystkich grach zespołowych, jednak nie jest sprawny fizycznie, cieszy mnie to, że nie zraża się na razie i swoją chęcią i determinacją bawi się z innymi. Aby te różnice między nim a rówieśnikami kompensować chodzi od 2 lat na Judo. Sport okazał się jak najbardziej trafiony, gdzie na treningach zwiększa się jego sprawność, nadal jest gorszy od trenujących kolegów, jednak można go już porównywać z rówieśnikami nie trenującymi. Ważną rzeczą jest, aby stale go motywować i aby nie zrażał się porażkami, mały osiąga sukcesy, dzięki czemu mogę pokazywać mu jak dużo osiągnął. Dzieci dyslektycznych nie należy porównywać do innych, co mój syn sam się próbuje porównać i jest bardzo rozżalony, że inni osiągają więcej. Jednak siadając i pokazując mu co sam osiągnął zaczyna być dumny (chociaż cały czas marzy o złotym medalu ;).
Pismo zwierciadlane szczególnie widoczne przy pisaniu wybranych literek np. S, Z jak i cyferek 6. Na szczeście nie występuje tutaj zamiana 6 i 9 tylko po prostu brzuszek z drugiej strony. Trudno natomiast czasami co to za wężyk w jego zeszycie, bo odbite S czasami nie przypomina żadnej literki. Problemy mocno naświetla nauczycielka od polskiego, nauczycielce od matematyki odbijanie 6 nie przeszkadza i nie obniża za to ocen. Poprawianie błędów w zeszycie najczęściej odbywa się przez poprawienie błędów przeze mnie, aby obraz źle napisanej literki się nie utrwalił. Nie każę natomiast poprawiać tych błędów z uwagi na to, że skupiam się na pewnej ilości błędów, np błędów ortograficznych, czy błędnie napisanych wyrazów.
Zaburzenia słuchowe
Dzieci często mają specyficzne problemy przy pisaniu ze słuchu. Większość dzieci pisze prawidłowo, ale są też takie które mają kłopoty w prawidłowej analizie dźwięków dyktowanych wyrazów. Występuje to bardzo często u dyslektyków w różnym nasileniu. Zdarza się, że dziecko tylko sporadycznie robi dziwne błędy, wydaje nam się to po prostu omyłką, ale świadczyć to może o czymś więcej.
Czasami występują trudności w analizie zdań na wyrazy, wyrazów na sylaby i głoski. Moje dziecko bez klaskania nie da rady podzielić wyrazu na sylaby, pomimo tego, że rówieśnicy już dawno to opanowali.
Co jeszcze potrafią (lub nie potrafią) robić dyslektycy np. potrafią gubić litery, przestawiać kolejności liter, opuszczać cząstki wyrazów, zniekształcać lub opuszczać końcówki. Występuje też przestawianie szyku dyktowanych wyrazów, mylenie liter - odpowiedników głosek zbliżonych fonetycznie np. d-t, b-p, g-k, w-f, z-s, dz-c, sz-s, i-y. Zdarzają się również bardzo często błędy przy pisaniu wyrazów nieznanych. Dziwne łączenie i rozdzielanie wyrazów. Mogą być również trudności w różnicowaniu wyrazów podobnie brzmiących. Jak również problemy w pisaniu wyrazów ze zmiękczeniami, dwuznakami i głoskami tracącymi dźwięczność w różnicowaniu i-j, samogłosek nosowych zamiast ą piszą on lub om, zamiast ę piszą em lub en. Potrafią też łączyć przymiotniki z rzeczownikami np. "wklasie".
Problemów jak widać może być wiele, większość z nich jest specyficzne tylko dla grupy dzieci. Można się zastanawiać czemu moje dziecko nie wie kiedy napisać ą a kiedy on, inne dzieci wiedzą. Innym razem widzimy w zeszycie dziecka zamiast literki d jest t lub na odwrót. Oczywiście rzadko występują wszystkie problemy na raz, często występują tylko niektóre.
Mój syn ma problem z myleniem literek d-t, czasami w-f, lub z-s. Ja natomiast nawet teraz często łapię się na myleniu literki b-p. Czy wszyscy ludzie mylą tak proste wydawałoby się literki? Nie sądzę. Są to specyficzne problemy występujące u pewnej grupy ludzi często u dyslektyków. Obecnie u mnie poza poza myleniem literek zbyt dużo objawów dysleksji nie ma, natomiast niezaprzeczalnie mogę stwierdzić, że są rzeczy które inni robią bez zastanowienia automatycznie, a ja muszę się przez chwilę zastanowić. Stąd nasuwa mi się jeden wniosek, większość problemów z czasem przestanie przeszkadzać, bo czas zastanowienia się nad pisaniem literki takiej czy takiej będzie bardzo krótki. Oczywiście na pewno zawsze znajdą się jednostki, które po prostu będą musiały się nauczyć z tym żyć.
Śmieszną rzeczą którą zauważam u syna to śmieszne mówienie literki w z innymi wyrazami, mówi ją bardzo wyraźnie akcentując literkę w nie zmiękcza na f, mówi "w końcu" chociaż powinien "fkońcu".
poniedziałek, 18 listopada 2013
Dyslektyk a humanista
Wydawać by się mogło, że dyslektyk nigdy nie będzie humanistą. Jest to jednak stwierdzenie całkowicie błędne. Każdy osoba posiada swoje indywidualne uzdolnienia i zainteresowania. Bycie dyslektykiem nie przekreśla zainteresowań humanistycznych i uzdolnień w tym kierunku. Oczywiście dyslektykowi będzie trudniej w niektórych sytuacjach, ale to nie jest przeszkodą. Uważam, że każdy dyslektyk musi posiadać dużo samozaparcia, w wielu rzeczach jest mu trudniej niż osobie nie dyslektycznej. Czynności na pozór zwykłe i codzienne nie sprawiające "nikomu" problemu, im sprawia. Dyslektyk od małego jest więc uczony rzeczy, które wszyscy umieją np. rozróżniania kierunków prawo - lewo, pisania zwierciadlanego itp.. Są rzeczy które jedni uczą się po mniej niż 10 powtórzeniach a dyslektyk po 100 lub więcej.
Wracając do humanistów, wszyscy znamy Jana Christiana Andersena, a był on poważnym dyslektykiem. Jako osoba dorosła nie umiał pisać poprawnie i jego manuskrypty zawierały wiele błędów charakterystycznych dla dysleksji. W jednym z listów pisze o swoim nauczycielu:
„Codziennie okazuje mi niechęć, a gdy w niedzielę rano przynoszę mu moje łacińskie ćwiczenia, przy każdym błędzie wstrząsa moją duszą, mówiąc mi najstraszliwsze prawdy. [...] Poprzedniej niedzieli przyniosłem moje zadania, a on, rozgniewany błędami, zawołał:
- Przy maturze dostanie pan pałę za takie zadanie. Sądzi Pan, że jedna litera nic nie znaczy, że to obojętne, czy napisze pan "e" czy też "i"? [...]
- Ma pan najbardziej tępy łeb, jaki kiedykolwiek widziałem, i w dodatku jeszcze pan sobie wyobraża, że pan coś wart...”Nazwiska nauczyciela oczywiście nikt nie pamięta. A Andersen z „brzydkiego kaczątka” wyrósł na „wspaniałego łabędzia” literatury światowej.
Diagnozę stwierdzającą, że był on dyslektykiem stwierdzono na podstawie jego manuskryptów. W jego listach występowało wiele błędnych form zapisu np. Schackspeare (Shakespeare), Machbeth (Macbeth), czy brackfest (breakfast). Już w dzieciństwie miał znaczne trudności z uczeniem się, był opóźniony w realizowaniu programu szkolnego, uważano go za niezdolnego.
Dysleksja nie jest więc żadną przeszkodą może być jedynie wymówką.
piątek, 15 listopada 2013
Mylenie liter podobnych
Pamiętam jak miałam problem w szkole z pisaniem literek p i b. Nigdy nie pamiętałam czy laseczka ma być w dół cz w górę. Pomogła mi metoda skojarzeń przed postawieniem laseczki w myślach powtarzałam "b jak but (laseczka do góry) p jak palto (laseczka w dół)". Z czasem oczywiście nie muszę już tego robić, jednak pomyłki się zdarzają. Jak widzę u kogoś zamianę podobnych laseczek to się uśmiecham, bo coś mnie łączy z tą osobą.
Litery które mogą być mylone to p - b - d - g. Z moich obserwacji wynika, że mylenie tych liter jest mocno związane ze słuchem i prawidłowym rozpoznawaniem dźwięków. Dlatego pomagało mi powtarzanie słów w myślach i analizowanie czy brzmienie literki jest podobne do pierwszego czy drugiego wyrazu. Z uwagi na to, że słuch i rozróżnianie dźwięków jest bardzo tutaj istotne istnieje również możliwość mylenia literek t i d.
Metodą nauczenia dzieci rozróżniania literek jest chyba metoda skojarzonych rysunków rysunek buta z zaznaczoną literką b by się z tym skojarzył jest dobrym przykładem, natomiast dla literki p proponuję inny przykład niż był w moim przypadku, najlepiej aby w rysunek tej rzeczy rozpoczynającej się na p można było tę literkę wkomponować, podobne skojarzenia powinny powstać dla innych literek, które są mylone.
Dlaczego w moim przypadku powstało skojarzenie p - jak palto. W przedszkolu i szkole jak uczono mnie literek, to razem z literką p pokazywany był obrazek płaszczyka i wszystkie dzieci czytały "p jak palto|" stąd u mnie takie skojarzenie. Za moich czasów nikt na dysleksji się nie znał i nie wiadomo było czemu niektóre dzieci mają problem z tak prostymi rzeczami jak rozróżnianie liter.
piątek, 8 listopada 2013
Lustrzane odbicie
Obserwuję często w zeszytach mojego 8 letniego syna lustrzane odbicia cyfr i liter. Pani od polskiego bardzo na to zwraca uwagę, natomiast panie od matematyki odbijanie głównie cyfry 6 wcale nie przeszkadza.
Spotykając się z różnymi pedagogami wiele razy słyszałam, że należy wszystkie nieprawidłowości próbować poprzez ćwiczenia jak najszybciej poprawiać. Jestem jednak innego zdania, nie wszystkie tylko te na których nam rodzicom zależy. Po co męczyć dziecko by się zraziło do czegoś co mu nie wychodzi, lepiej go zachęcić do robienia rzeczy, które lubi, a niektóre nieprawidłowości same się skorygują.
Pomimo tego, że pisze nieprawidłowo literki i cyferki, materiał ma opanowany dobrze i szkoda mi małego, gdy każę mu poprawiać. Błędów w jednym wyrazie jest kilka, ja się skupiam na ortografii resztę tylko wspominam. Za jakiś czas pewnie będzie poprawiał i te błędy (o ile z czasem samo nie przejdzie).
Pisanie przez dzieci lustrzanych odbić liter i cyfr mija z wiekiem, niektóre dzieci tak robią inne nie. Nie widziałam natomiast dorosłych, którzy by tak robili, stąd moim zdaniem płynie jeden wniosek ortografię trzeba wykuć (nawet dorośli mają z nią problem), natomiast odwrotne pisanie liter i cyfr prędzej czy później samo minie.
Dzieci często oburzają się, gdy mają za dużo do poprawienia, spada wówczas ich motywacja. Myślę, że u dzieci z dysleksją najważniejsza jest motywacja i chęć do pracy.
Lustrzane odbicia często w literaturze nazywane jest pismem zwierciadlanym.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)




